Jarosław Kaczyński: opowiadamy się za Polską solidarną
Piątek, 2 Lipca 2010
Na ostatnim wiecu wyborczym w tej kampanii Jarosław Kaczyński podziękował wszystkim swym konkurentom, a szczególnie Bronisławowi Komorowskiemu. Opowiedział się za Polską solidarną, przestrzegał przed monopolem PO i obiecywał, że będzie strzegł demokracji.
Na spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim w Warszawie przyszło kilkaset osób. Oczekiwanie na kandydata wypełniło im słuchanie deklamacji patriotycznych, satyrycznych wierszy, przemówień i swingowej muzyki. Przed godz. 20 na scenę Jarosława Kaczyńskiego zaprosiła bratanica - Marta Kaczyńska-Dubieniecka. Jak mówiła, jest pewna, że jej stryj będzie najlepszym prezydentem dla dobra Polski i Polaków.
„Kończymy kampanię, chciałem podziękować wszystkim moim partnerom i jednocześnie konkurentom w tej kampanii (...) i szczególnie panu marszałkowi Komorowskiemu, z którym mogłem się spierać o Polskę w tych ostatnich dwóch tygodniach” - rozpoczął swoje przemówienie Kaczyński.
„Spieraliśmy się, czasem ostro, wydaje mi się, że czasem zbyt ostro, ale było lepiej niż kiedyś i to jest źródłem mojej satysfakcji, bo zabiegałem o to” - powiedział kandydat. Jak dodał, zabiegał, by z tego, co się stało 10 kwietnia 2010 r., zostały wyciągnięte wnioski. Już po kilku zdaniach Kaczyńskiemu przerywało skandowanie tłumu „Zwyciężymy! Zwyciężymy” i „Jarek! Jarek!”.
Jarosław Kaczyński mówił, że ta kampania pozwoliła pokazać pewne różnice, które są w demokracji rzeczą naturalną i nie powinny budować wrogości czy uniemożliwiać rozmowę. „Ale są faktem i są przedmiotem tej decyzji, która będzie podejmowana przez Polaków już za dwa dni” - przypominał kandydat. Podkreślił, że ta decyzja będzie dotyczyła polskich szans na przyszłość, na rozpoczynające się dziesięciolecie.
„Zaczęło się nieszczęśliwie, tragicznie, mam nadzieję, że zakończy się wielkim polskim sukcesem i może zakończyć się wielkim polskim sukcesem, ale musimy dobrze wybrać” - powiedział kandydat.
Jarosław Kaczyński przekonywał, że Polacy stoją przed wyborem między polityką gospodarczą opartą o środki, które mamy dzięki Unii Europejskiej i które sami możemy zgromadzić, a brakiem tej polityki.
„Opowiadamy się za tym, żeby wróciła polityka gospodarcza nastawiona na jeden cel: szybki rozwój Polski. Proponujemy, by polityka gospodarcza dotycząca różnych dziedzin, np. budowy autostrad czy budowy zabezpieczeń przed powodziami, była przedmiotem politycznego porozumienia” - mówił Jarosław Kaczyński.
Ale - dodał - żeby ta propozycja została przyjęta, „najpierw trzeba się zdecydować, żeby ta polityka gospodarcza w ogóle była”. „Mam nadzieję, że przekonamy Polaków do tej decyzji” - powiedział kandydat.
Według niego, trzeba też zdecydować, czy w życiu społecznym pieniądz ma odgrywać rolę jedynego w istocie czynnika decydującego, czy ma być czymś bardzo ważnym, ale jednak nie rozstrzygającym w każdej dziedzinie. Kaczyński podał przykład ochrony zdrowia, stawiając pytanie, czy ma ona być oparta o zasady rynkowe, a więc - jak mówił - „o pieniądz”, czy ma być służba zdrowia publiczna, gdzie w ”centrum jest jednak coś innego (...) w centrum pozostają hipokratesowe zasady".
Jarosław Kaczyński uważa, że Polacy stoją też przed wyborem dotyczącym tego, czy Polska ma rozwijać się tak, by między różnymi regionami poziom życie się wyrównywał, czy mamy „pogłębiać różnice, licząc, że za wiele, wiele lat zaczną się zmniejszać”.
„Jesteśmy za tym, by Polska wyrównywała poziom rozwoju, bo to jest sprawiedliwe, bo to jest sprawiedliwe i konieczne, także w interesie tych, którzy żyją w regionach najbogatszych” - powiedział kandydat.
Nawiązał także do kwestii oświaty, która - według niego - nie była podejmowana w kampanii wyborczej w wystarczający sposób, z powodu czego - ocenił Jarosław Kaczyński - „wszyscy powinni uderzyć się w piersi”, także on. „Jesteśmy zdecydowanie za tym, by polska oświata budowała polski patriotyzm” - mówił.
Jarosław Kaczyński opowiedział się również za zachowaniem równowagi między prawami pracowników i pracodawców. „Ta równowaga musi być zachowana. Jesteśmy za tym zdecydowanie i jednoznacznie” - oświadczył.
„Opowiadamy się za Polską solidarną. Polska solidarną w tym sensie, że będziemy dążyć do tego, by realne różnice między ludźmi zdeterminowane członkostwem w tej czy innej grupie społecznej, urodzeniem w tym czy innym miejscu zmniejszały się, a nie zwiększały” - powiedział Jarosław Kaczyński.
Obiecał, że jako prezydent RP będzie strzegł demokracji, kontrolował i pilnował. Oceniał, że w niedzielę Polacy będą dokonywać wyboru dotyczącego właśnie polskiej demokracji. „To jest wybór Polski monopolu albo Polski, gdzie jest realny pluralizm i wobec tego jest kontrola” - powiedział.
„Demokracja to jest taki system społeczny, który zapewnia kontrolę nad władzą, a władza niekontrolowana działa zawsze źle, z bardzo prostego powodu (...) - ludzie nie są aniołami, ludzie są tacy, jacy są - my wszyscy, ja, moi przyjaciele z mojej partii, nasi przeciwnicy, nasi konkurenci z innych partii” - mówił kandydat.
Jak dodał, jeżeli jedna partia ma wszystkie instrumenty władzy i „decydujący wpływ na wszystkie media”, to kontroli po prostu nie ma. „Myśmy to już widzieli” - dodał.
Według Kaczyńskiego, o monopolistycznych ambicjach politycznych konkurentów PiS świadczy pośpiech, z jakim - według niego - „obsadzono wszystkie te stanowiska, które zostały opróżnione po katastrofie (pod Smoleńskiem)”.
„Był pośpiech, wielki pośpiech, wielkie dążenie do tego, aby wszystko było nasze” - ocenił. Jak mówił, tak być nie może. „Jako prezydent Rzeczypospolitej będę strzegł demokracji, będę kontrolował, będę pilnował” - zapowiedział.
Jarosław Kaczyński ocenił, że ofiarą monopolu politycznego zawsze pada prawda - „niezwykle istotna wartość, bez której nie tylko niemożliwa jest demokracja, ale niemożliwe jest w ogóle sensowne życie”.
„My musimy prawdy bronić, chcę wam tutaj przyrzec (...), że ja będę polskiej prawdy we wszystkich jej wymiarach - tych historycznych i tych współczesnych - bronił” - powiedział kandydat.
Jarosław Kaczyński podziękował wszystkim, którzy wzięli udział w pierwszej turze wyborów i poprosił, by wzięli udział także w drugiej. Zwrócił się również z prośbą do tych, którzy nie głosowali w pierwszej turze, by w niedzielę wzięli udział w wyborach. „Najbardziej dziękuję tym, którzy mnie poparli i którzy mnie poprą, zwracam się do tych wszystkich, którzy już się zdecydowali - idźcie do wyborów” - apelował.
Kandydat zwrócił się też do tych wyborców, którzy wciąż się zastanawiają, na kogo głosować. „Zastanówcie się nad tym, co przed chwilą powiedziałem i wybierzcie interes Polski, nasz wspólny interes” - zakończył.
Po burzy oklasków wrócił na scenę wraz z bratanicą, po czym dołączyli do nich pozostali mówcy, a także działacze i politycy PiS. Później spod sceny rozwinięto trzy biało-czerwone flagi, na których uczestnicy wiecu mogli składać swoje podpisy. W ostatnich dniach młodzi aktywiści zbierali na takich wstęgach podpisy w całym kraju.
W spotkaniu wyborczym brali także udział m.in.: szef NSZZ „Solidarność” Janusz Śniadek, satyryk Marcin Wolski, aktor i satyryk Janusz Rewiński, były bramkarz piłkarskiej reprezentacji Jan Tomaszewski, wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski, aktorka Katarzyna Łuniewska i piosenkarka Halina Frąckowiak.
JS/PAP
Na spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim w Warszawie przyszło kilkaset osób. Oczekiwanie na kandydata wypełniło im słuchanie deklamacji patriotycznych, satyrycznych wierszy, przemówień i swingowej muzyki. Przed godz. 20 na scenę Jarosława Kaczyńskiego zaprosiła bratanica - Marta Kaczyńska-Dubieniecka. Jak mówiła, jest pewna, że jej stryj będzie najlepszym prezydentem dla dobra Polski i Polaków.
„Kończymy kampanię, chciałem podziękować wszystkim moim partnerom i jednocześnie konkurentom w tej kampanii (...) i szczególnie panu marszałkowi Komorowskiemu, z którym mogłem się spierać o Polskę w tych ostatnich dwóch tygodniach” - rozpoczął swoje przemówienie Kaczyński.
„Spieraliśmy się, czasem ostro, wydaje mi się, że czasem zbyt ostro, ale było lepiej niż kiedyś i to jest źródłem mojej satysfakcji, bo zabiegałem o to” - powiedział kandydat. Jak dodał, zabiegał, by z tego, co się stało 10 kwietnia 2010 r., zostały wyciągnięte wnioski. Już po kilku zdaniach Kaczyńskiemu przerywało skandowanie tłumu „Zwyciężymy! Zwyciężymy” i „Jarek! Jarek!”.
Jarosław Kaczyński mówił, że ta kampania pozwoliła pokazać pewne różnice, które są w demokracji rzeczą naturalną i nie powinny budować wrogości czy uniemożliwiać rozmowę. „Ale są faktem i są przedmiotem tej decyzji, która będzie podejmowana przez Polaków już za dwa dni” - przypominał kandydat. Podkreślił, że ta decyzja będzie dotyczyła polskich szans na przyszłość, na rozpoczynające się dziesięciolecie.
„Zaczęło się nieszczęśliwie, tragicznie, mam nadzieję, że zakończy się wielkim polskim sukcesem i może zakończyć się wielkim polskim sukcesem, ale musimy dobrze wybrać” - powiedział kandydat.
Jarosław Kaczyński przekonywał, że Polacy stoją przed wyborem między polityką gospodarczą opartą o środki, które mamy dzięki Unii Europejskiej i które sami możemy zgromadzić, a brakiem tej polityki.
„Opowiadamy się za tym, żeby wróciła polityka gospodarcza nastawiona na jeden cel: szybki rozwój Polski. Proponujemy, by polityka gospodarcza dotycząca różnych dziedzin, np. budowy autostrad czy budowy zabezpieczeń przed powodziami, była przedmiotem politycznego porozumienia” - mówił Jarosław Kaczyński.
Ale - dodał - żeby ta propozycja została przyjęta, „najpierw trzeba się zdecydować, żeby ta polityka gospodarcza w ogóle była”. „Mam nadzieję, że przekonamy Polaków do tej decyzji” - powiedział kandydat.
Według niego, trzeba też zdecydować, czy w życiu społecznym pieniądz ma odgrywać rolę jedynego w istocie czynnika decydującego, czy ma być czymś bardzo ważnym, ale jednak nie rozstrzygającym w każdej dziedzinie. Kaczyński podał przykład ochrony zdrowia, stawiając pytanie, czy ma ona być oparta o zasady rynkowe, a więc - jak mówił - „o pieniądz”, czy ma być służba zdrowia publiczna, gdzie w ”centrum jest jednak coś innego (...) w centrum pozostają hipokratesowe zasady".
Jarosław Kaczyński uważa, że Polacy stoją też przed wyborem dotyczącym tego, czy Polska ma rozwijać się tak, by między różnymi regionami poziom życie się wyrównywał, czy mamy „pogłębiać różnice, licząc, że za wiele, wiele lat zaczną się zmniejszać”.
„Jesteśmy za tym, by Polska wyrównywała poziom rozwoju, bo to jest sprawiedliwe, bo to jest sprawiedliwe i konieczne, także w interesie tych, którzy żyją w regionach najbogatszych” - powiedział kandydat.
Nawiązał także do kwestii oświaty, która - według niego - nie była podejmowana w kampanii wyborczej w wystarczający sposób, z powodu czego - ocenił Jarosław Kaczyński - „wszyscy powinni uderzyć się w piersi”, także on. „Jesteśmy zdecydowanie za tym, by polska oświata budowała polski patriotyzm” - mówił.
Jarosław Kaczyński opowiedział się również za zachowaniem równowagi między prawami pracowników i pracodawców. „Ta równowaga musi być zachowana. Jesteśmy za tym zdecydowanie i jednoznacznie” - oświadczył.
„Opowiadamy się za Polską solidarną. Polska solidarną w tym sensie, że będziemy dążyć do tego, by realne różnice między ludźmi zdeterminowane członkostwem w tej czy innej grupie społecznej, urodzeniem w tym czy innym miejscu zmniejszały się, a nie zwiększały” - powiedział Jarosław Kaczyński.
Obiecał, że jako prezydent RP będzie strzegł demokracji, kontrolował i pilnował. Oceniał, że w niedzielę Polacy będą dokonywać wyboru dotyczącego właśnie polskiej demokracji. „To jest wybór Polski monopolu albo Polski, gdzie jest realny pluralizm i wobec tego jest kontrola” - powiedział.
„Demokracja to jest taki system społeczny, który zapewnia kontrolę nad władzą, a władza niekontrolowana działa zawsze źle, z bardzo prostego powodu (...) - ludzie nie są aniołami, ludzie są tacy, jacy są - my wszyscy, ja, moi przyjaciele z mojej partii, nasi przeciwnicy, nasi konkurenci z innych partii” - mówił kandydat.
Jak dodał, jeżeli jedna partia ma wszystkie instrumenty władzy i „decydujący wpływ na wszystkie media”, to kontroli po prostu nie ma. „Myśmy to już widzieli” - dodał.
Według Kaczyńskiego, o monopolistycznych ambicjach politycznych konkurentów PiS świadczy pośpiech, z jakim - według niego - „obsadzono wszystkie te stanowiska, które zostały opróżnione po katastrofie (pod Smoleńskiem)”.
„Był pośpiech, wielki pośpiech, wielkie dążenie do tego, aby wszystko było nasze” - ocenił. Jak mówił, tak być nie może. „Jako prezydent Rzeczypospolitej będę strzegł demokracji, będę kontrolował, będę pilnował” - zapowiedział.
Jarosław Kaczyński ocenił, że ofiarą monopolu politycznego zawsze pada prawda - „niezwykle istotna wartość, bez której nie tylko niemożliwa jest demokracja, ale niemożliwe jest w ogóle sensowne życie”.
„My musimy prawdy bronić, chcę wam tutaj przyrzec (...), że ja będę polskiej prawdy we wszystkich jej wymiarach - tych historycznych i tych współczesnych - bronił” - powiedział kandydat.
Jarosław Kaczyński podziękował wszystkim, którzy wzięli udział w pierwszej turze wyborów i poprosił, by wzięli udział także w drugiej. Zwrócił się również z prośbą do tych, którzy nie głosowali w pierwszej turze, by w niedzielę wzięli udział w wyborach. „Najbardziej dziękuję tym, którzy mnie poparli i którzy mnie poprą, zwracam się do tych wszystkich, którzy już się zdecydowali - idźcie do wyborów” - apelował.
Kandydat zwrócił się też do tych wyborców, którzy wciąż się zastanawiają, na kogo głosować. „Zastanówcie się nad tym, co przed chwilą powiedziałem i wybierzcie interes Polski, nasz wspólny interes” - zakończył.
Po burzy oklasków wrócił na scenę wraz z bratanicą, po czym dołączyli do nich pozostali mówcy, a także działacze i politycy PiS. Później spod sceny rozwinięto trzy biało-czerwone flagi, na których uczestnicy wiecu mogli składać swoje podpisy. W ostatnich dniach młodzi aktywiści zbierali na takich wstęgach podpisy w całym kraju.
W spotkaniu wyborczym brali także udział m.in.: szef NSZZ „Solidarność” Janusz Śniadek, satyryk Marcin Wolski, aktor i satyryk Janusz Rewiński, były bramkarz piłkarskiej reprezentacji Jan Tomaszewski, wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski, aktorka Katarzyna Łuniewska i piosenkarka Halina Frąckowiak.
JS/PAP