Jarosław Kaczyński: nie sondaże decydują, tylko głosowanie
Piątek, 2 Lipca 2010
„Nie sondaże decydują, a głosowanie. W tej chwili proszę wszystkich, którzy zdecydowali się głosować na mnie, a także tych, którzy biorą to pod uwagę, aby poszli głosować” - powiedział w „Sygnałach Dnia” kandydat na prezydenta Jarosław Kaczyński.
Krzysztof Grzesiowski: Były Premier, kandydat na Prezydenta, pan Jarosław Kaczyński jest naszym gościem. Dzień dobry, panie premierze.
Jarosław Kaczyński: Dzień dobry.
K.G.: To taka trochę niewygodna sytuacja taka niepewność. Jak pan się w tym czuje?
J.K.: Czuję się jak każdy, kto bierze udział w wyborach. Zawsze nie sondaże decydują, tylko głosowanie. To, co mogę w tej chwili powiedzieć, to prosić wszystkich tych, którzy się zdecydowali głosować na mnie, a także tych, którzy biorą to pod uwagę, bo pewnie jeszcze nie wszyscy się zdecydowali, żeby po prostu poszli głosować. Ale w ogóle proszę Polaków o to, żeby wzięli udział w głosowaniu, żeby to było więcej niż 54%, bo naprawdę frekwencja jest rzeczą ważną w wyborach, jest ważna dla demokracji, już niezależnie od tego, kto wygrywa.
K.G.: A czy wtedy, kiedy podejmował pan decyzję o starcie w wyborach, spodziewał się pan, że sprawy będą wyglądały tak jak wyglądają dziś, na dwa dni przed wyborami?
J.K.: Panie redaktorze, to była bardzo szczególna sytuacja, do której ja nie chciałbym wracać. Panowie przecież sobie, jak i wszyscy nasi słuchacze, zdają sprawę, w jakiej sytuacji wtedy wszyscy żeśmy się znajdowali, ja się znajdowałem i znajduję w dalszym ciągu, ale powiedziałem sobie, że w trakcie kampanii wyborczej nie będę o tym mówił.
Przeczytaj wywiad
Krzysztof Grzesiowski: Były Premier, kandydat na Prezydenta, pan Jarosław Kaczyński jest naszym gościem. Dzień dobry, panie premierze.
Jarosław Kaczyński: Dzień dobry.
K.G.: To taka trochę niewygodna sytuacja taka niepewność. Jak pan się w tym czuje?
J.K.: Czuję się jak każdy, kto bierze udział w wyborach. Zawsze nie sondaże decydują, tylko głosowanie. To, co mogę w tej chwili powiedzieć, to prosić wszystkich tych, którzy się zdecydowali głosować na mnie, a także tych, którzy biorą to pod uwagę, bo pewnie jeszcze nie wszyscy się zdecydowali, żeby po prostu poszli głosować. Ale w ogóle proszę Polaków o to, żeby wzięli udział w głosowaniu, żeby to było więcej niż 54%, bo naprawdę frekwencja jest rzeczą ważną w wyborach, jest ważna dla demokracji, już niezależnie od tego, kto wygrywa.
K.G.: A czy wtedy, kiedy podejmował pan decyzję o starcie w wyborach, spodziewał się pan, że sprawy będą wyglądały tak jak wyglądają dziś, na dwa dni przed wyborami?
J.K.: Panie redaktorze, to była bardzo szczególna sytuacja, do której ja nie chciałbym wracać. Panowie przecież sobie, jak i wszyscy nasi słuchacze, zdają sprawę, w jakiej sytuacji wtedy wszyscy żeśmy się znajdowali, ja się znajdowałem i znajduję w dalszym ciągu, ale powiedziałem sobie, że w trakcie kampanii wyborczej nie będę o tym mówił.
Przeczytaj wywiad