Serwis archiwalny

AktualnościRSS

Jarosław Kaczyński: polityka musi być naprawdę

Piątek, 11 Czerwca 2010 O przyczynach smoleńskiej tragedii, kampanii wyborczej i wizji swojej prezydentury mówi Jarosław Kaczyński w rozmowie z Michałem Karnowskim i Piotrem Zarembą

Michał Karnowski i Piotr Zaremba: Panie Premierze, w ubiegłym tygodniu poznaliśmy stenogramy z czarnych skrzynek. Czy, Pana zdaniem, dzięki nim jesteśmy bliżej odpowiedzi na pytanie, dlaczego doszło do katastrofy, dlaczego oni wszyscy zginęli?

Jarosław Kaczyński: Na pewno dużo mocniej trzeba postawić pytanie, czy piloci polskiego samolotu byli prawidłowo informowani przez wieżę kontroli lotów w Smoleńsku. Ten wątek wymaga poważnej analizy, mówi o tym coraz więcej ekspertów, w tym rosyjskich. Bez tego elementu musielibyśmy założyć zachowanie pilotów, którego nie da się wyjaśnić. A przecież nie byli oni samobójcami, nie byli amatorami.

M.K.,P.Z.: Przeprosiłem za złe wypowiedzi z naszej strony, choć ich skala i stopień agresji były nieporównywalne z tym, co kierowano przeciwko nam. A czy nas ktoś przeprosił? Taka dyskusja niszczy państwo
Ważnym wątkiem jest też kwestia ewentualnych nacisków na pilotów. Obecność osób trzecich w kokpicie nie pozwala całkowicie odrzucić tego pytania.

J.K.: O tym, czy lądować, czy też nie, zawsze decydują piloci. I są przykłady, że piloci, także na polskich lotniskach, nie pytając o zgodę, lądowali tam, gdzie uznawali to za bezpieczne. I Lech Kaczyński zawsze to akceptował. A co do obecności osób trzecich w kokpicie, to każdy, kto latał rządową flotą, wie, że to się zdarzało dość często i nigdy nie miało charakteru żadnego nacisku. Mówił o tym nawet ostatnio w waszej gazecie pułkownik Tomasz Pietrzak, były dowódca 36. pułku latającego z VIP-ami.

M.K.,P.Z.: Publicznie zadawano ostatnio pytanie, czego dotyczyła Pańska telefoniczna rozmowa z prezydentem kilkanaście minut przed katastrofą tupolewa. Padają sugestie, że mógł Pan współdecydować o tym, czy należy lądować w Smoleńsku. Jak było naprawdę?

J.K.: Moja rozmowa z bratem dotyczyła stanu zdrowia naszej mamy. Na koniec brat powiedział mi, że powinienem się jeszcze przespać.

Przeczytaj cały wywiad
Drukuj
Włącz się w kampanię
Polska jest najwazniejsza
Wersja 3Wersja 2Wersja 1Ta sama treść różne odsłony